Między kosmetologią a chirurgią plastyczną

Załóżmy, że kobiecie w wieku 50+ przestała nagle odpowiadać filozofia „godnego starzenia się”, a zwiotczenia skóry i powiększająca się liczba zmarszczek zaczęły jej spędzać sen z powiek. Postanawia więc coś z tym zrobić.
Pierwsze kroki kieruje do...
– (opcja 1) kosmetyczki – po pilingu powierzchownym i maseczce ma odświeżoną twarz i lepsze samopoczucie wynikające z faktu, że nareszcie coś dla siebie zrobiła; niestety, nic poza tym z tego nie wynika;
– (opcja 2) chirurga plastycznego – po liftingu wychodzi ze szwami i obolałą, siną twarzą, a czekają ją jeszcze dwa tygodnie rekonwalescencji; skóra jest naciągnięta, zmarszczki i bruzdy znacznie się zmniejszyły, a mimo to twarz wygląda nienaturalnie. Kobieta nie poznaje samej siebie w lustrze. Co więcej, wszyscy się jej przyglądają, ale ona nie jest pewna, czy z zachwytem, czy z podejrzliwością.
Żadna z tych opcji nie jest zachęcająca. Na szczęście między mało skutecznymi zabiegami kosmetycznymi a inwazyjnymi zabiegami chirurgicznymi jest jeszcze trzecia możliwość – medycyna estetyczna.
Specjalista w tej dziedzinie ma do wyboru pełną gamę zabiegów, od botoksu i wypełniaczy do laserów, RF mikroigłowej, HIFU i innych metod regeneracyjnych – skutecznych i nieinwazyjnych albo mało inwazyjnych.
Zarówno kosmetyczki i kosmetolodzy, jak i lekarze medycyny estetycznej pracują na to, by ich klienci byli piękni i młodzi. Podstawowa różnica jest taka, że metody stosowane w gabinetach medycyny estetycznej pozwalają cofnąć objawy starzenia się, a te z gabinetów kosmetycznych mają działanie podtrzymujące, profilaktyczne, pielęgnacyjne i upiększające.
Wynika to z faktu, że w kosmetologii wpływamy głównie na naskórek, który możemy złuszczyć, odświeżyć bądź rozjaśnić, ale nie wpłyniemy na to, co jest głębiej, nie uzupełnimy ubytków ani nie zregenerujemy tkanek.
Medycyna estetyczna, jako gałąź medycyny, stosuje metody, które ingerują nie tylko w skórę, lecz także w pewnym stopniu w funkcjonowanie organizmu, wymagają więc specjalistycznej wiedzy.
Trudno jest precyzyjnie oddzielić kompetencje lekarza medycyny estetycznej i kosmetologa.
Kiedy mowa o zabiegach czysto pielęgnacyjnych, wykonywanych w gabinetach kosmetycznych (w opozycji do zabiegów inwazyjnych, takich jak liposukcja, wycinanie zmian czy botoks), istnieje zgodność, że te pierwsze są domeną kosmetyczek, a drugie – lekarzy medycyny estetycznej.
Ale pomiędzy tymi skrajnościami rozciąga się teren będący polem do wielu interpretacji, a czasem nadużyć.
Polskie prawo nie daje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jakie zabiegi może jeszcze wykonywać kosmetolog, a jakie musi już lekarz medycyny estetycznej.
Za główne kryterium przyjmuje się to, czy podczas zabiegu zostaje przekroczona granica skórno-naskórkowa, chociaż nie jest ono jedynym warunkiem. Tylko lekarze i pielęgniarki mogą dokonywać iniekcji, dlatego np. podawać botoks (który w dodatku jest lekiem) powinni wyłącznie oni.
Wielu osobom wydaje się, że medycyna estetyczna jest mało wymagającą, za to bardzo zyskowną branżą. Tymczasem to jedna z najbardziej obszernych dziedzin, gdyż wymaga wiedzy z wielu różnych obszarów medycyny.
Trzeba bardzo dobrze rozumieć fizjologię starzenia się organizmu, a także znać się na dermatologii, endokrynologii, flebologii, a częściowo też na chirurgii, nie mówiąc już o wiedzy techniczno-fizycznej, niezbędnej do bezpiecznego stosowania urządzeń.
Co więcej, wiedza ta nie jest podana w jednym zestawie podręczników; trzeba ją czerpać z różnych źródeł.
Dlatego kosmetolog, który zamierza wykonać zabieg z zakresu medycyny estetycznej, powinien zadać sobie pytanie, czy naprawdę ma dostateczną wiedzę i doświadczenie, a przede wszystkim, czy będzie w stanie udzielić pomocy w przypadku komplikacji.
A te mogą się zdarzyć zawsze, niezależnie od tego, czy jest to gabinet kosmetyczny, czy gabinet medycyny estetycznej.
W przypadku źle wykonanej depilacji często dochodzi do poparzeń i trzeba wiedzieć, jak szybko i skutecznie zadziałać.
Przy mezoterapii, gdyby pojawiła się infekcja, ani kosmetyczka, ani kosmetolog nie wypiszą recepty na antybiotyk – muszą odsyłać swojego klienta do lekarza.
Dlatego byłoby najlepiej, gdyby zakres kompetencji został wyraźnie rozdzielony.
Zabiegi inwazyjne i związane z naruszeniem bariery skórnej powinien zdecydowanie wykonywać lekarz medycyny estetycznej.
W kompetencjach kosmetyczek i kosmetologów mogą pozostać procedury mniej inwazyjne, a także
cały zakres działań pielęgnacyjnych.
Istnieje jednak wiele obszarów, gdzie możliwa i wskazana jest współpraca.
Zabiegi kosmetyczne odgrywają ważną rolę, bo mogą zminimalizować wpływ czynników zewnętrznych na proces starzenia się skóry. Pomagają też dłużej utrzymać efekt odmłodzenia, uzyskany w gabinecie medycyny estetycznej.
Na przykład, jeśli ktoś wykonał zabieg laserem frakcyjnym ablacyjnym, może to powtórzyć po sześciu miesiącach, ale też wydłużyć ten czas, o ile regularnie, raz w miesiącu, odwiedzi gabinet kosmetyczny.
Podobnie jest z zabiegiem liposukcji, po którym warto wykonać zabiegi modelujące w gabinecie kosmetycznym.
Medycyna estetyczna i chirurgia plastyczna z założenia zajmują się innymi obszarami działania i powinny się uzupełniać, a nie konkurować ze sobą.
W praktyce jednak coraz częściej się dublują.
Medycyna estetyczna mocno się rozpycha, wchodząc na tereny wcześniej zarezerwowane dla chirurgii plastycznej.
Dzięki rozwojowi technologicznemu wiele problemów, z którymi niegdyś radziła sobie tylko chirurgia, dziś może rozwiązać medycyna estetyczna. Odbywa się to z korzyścią dla pacjentów, którzy nie muszą się poddawać inwazyjnym procedurom, ale ze szkodą dla chirurgii plastycznej, gdyż wpływa to na spadek zainteresowania jej zabiegami.
Powstanie i rozwój chirurgii plastycznej zawdzięczamy… wojnom. W bitwach ludzie doznawali urazów, oszpeceń, tracili części ciała. Poszukiwanie sposobów naprawiania tego, co uszkodzone, było więc oczywiste.
W Indiach tego typu zabiegi chirurgiczne wykonywano już dwa tysiące lat temu. W Europie praktyki chirurgiczne mocno się rozwinęły w czasie wojen napoleońskich, ale o chirurgii współczesnej można mówić dopiero od XX wieku (niechlubną rolę w jej rozwoju odegrały obie wojny światowe), kiedy to zabiegi zaczęto wykonywać w znieczuleniu.
Oznaczało ono bowiem komfort nie tylko dla pacjenta. W XVII wieku najlepszym chirurgiem był ten, który ucinał nogę najszybciej, a nie ten, który robił to najrówniej.
Z wprowadzeniem znieczulenia lekarz zyskiwał szansę, by zabieg zaplanować i zastanowić się nad metodyką, oraz czas, aby wykonać go precyzyjnie.
Początkiem i motorem napędowym chirurgii plastycznej była zatem potrzeba ograniczenia szkód cielesnych spowodowanych działaniami wojennymi. Jej współczesne oblicze, związane głównie z poprawianiem urody, ukształtowało się w XX wieku.
Ale wcale nie w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych. Już w 1931 roku wykonano pierwszy face lifting, a w 1950 przeprowadzono udany przeszczep włosów.
Chirurgia plastyczna obejmuje poważne zabiegi wykonywane na ogół w znieczuleniu ogólnym.
Korzysta przy tym z takich metod, jak cięcie, szycie, implanty, przeszczepy. Wyróżnia się w niej dwa główne działy: chirurgię rekonstrukcyjną i chirurgię estetyczną.
Ta pierwsza kontynuuje dzieło zapoczątkowane przez pierwotną chirurgię plastyczną – przywraca pacjentom normalny wygląd po wypadkach, złamaniach, pobiciach, poparzeniach i nowotworach.
Zajmuje się też usuwaniem wad wrodzonych, takich jak rozszczep podniebienia, rekonstrukcjami piersi u kobiet po mastektomii czy plastyką narządów intymnych przy zmianie płci.
Słynny na całym świecie przeszczep twarzy, wykonany w 2008 roku przez zespół pod kierunkiem polskiej lekarki prof. Marii Siemionowej, to także przykład chirurgii rekonstrukcyjnej.
Natomiast chirurgia estetyczna to dział, który zajmuje się urodą i przywracaniem młodości. Większość osób taki właśnie zakres działania ma na myśli, gdy mówi o „chirurgii plastycznej”.
Chirurgia plastyczna korzysta z metod inwazyjnych i przynosi szybkie efekty. Jest bardzo skuteczna w przypadku poważnych problemów.
W wielu przypadkach nie ma dla niej alternatywy, jak choćby w sytuacji:
– powiększania i pomniejszania biustu – kiedyś próbowano robić to za pomocą HA, ale obecnie prawie nikt tak nie postępuje,
– korekty uszu i nosa – do drobnych zmian wielkości i kształtu nosa można wykorzystać kwas hialuronowy, ale na poważniejsze zmiany czy korektę przegród nosowych jest tylko jeden sposób – chirurgia plastyczna,
– plastyki brzucha – przy dużych zmianach, bardzo obwisłym brzuchu, w którym mamy do czynienia z nadmiarem tkanki tłuszczowej, jedynym rozwiązaniem jest wycięcie nadmiaru skóry wraz z tłuszczem.
Ale bywa też odwrotnie – jest wiele takich defektów urody, z którymi radzi sobie wyłącznie medycyna estetyczna, i u chirurga plastycznego nie mamy wówczas czego szukać.
Przebarwienia, poszerzone drobne naczynka, zmarszczki, rozstępy – w tych przypadkach idziemy prosto do lekarza medycyny estetycznej, podobnie jak w razie poszukiwaniu sposobu na poprawę jakości wiotkiej, nieelastycznej, coraz cieńszej skóry.
Również w przypadku blizn zanikowych, mimo że teoretycznie można pójść po pomoc do chirurga plastycznego, złotym standardem są metody medycyny estetycznej – laser frakcyjny i RF mikroigłowa.
Medycyna estetyczna coraz śmielej wchodzi na tereny zarezerwowane dotąd dla chirurgii plastycznej, i jest to trend nasilający się.
Oto zabiegi, w sprawie których pierwsze kroki kierujemy dziś do gabinetu medycyny estetycznej, choć jeszcze niedawno oczywistym wyborem był chirurg plastyczny:
– Blefaroplastyka, czyli poprawa nieestetycznie wyglądających okolic oczu z nadmiarem skóry i zaleganiem tłuszczu. Chirurgia plastyczna nadal radzi sobie najlepiej z tym problemem, jednak w mniej drastycznych przypadkach da się uzyskać widoczną poprawę laseroterapią i/lub lipolizą iniekcyjną.
– Lifting – jeszcze parę lat temu był wyłączną domeną chirurgii plastycznej. Dziś tylko mocno opadająca twarz jest wskazaniem do liftingu chirurgicznego. W mniej drastycznych przypadkach polecane są inne zabiegi.
Zdarza się bowiem, że twarz po liftingu jest naciągnięta, ale wcale nie wygląda naturalnie i młodo. To dlatego, że w jej starzeniu się nie chodzi wyłącznie o nadmiar skóry. Naciągnięcie nie rozwiązuje problemu utraty objętości tkanek i spłaszczających się kości twarzoczaszki, a to one są w dużym stopniu odpowiedzialne za efekt „opadania twarzy”.
Dlatego bardziej wskazane jest przede wszystkim przywrócenie objętości starzejącej się twarzy metodami medycyny estetycznej.
Ponadto, naciągnięcie skóry w trakcie liftingu chirurgicznego nie poprawia jakości skóry, nie przywraca jej elastyczności, nie usuwa przebarwień ani poszerzonych naczynek. Tutaj również trzeba sięgać po metody, jakimi dysponuje medycyna estetyczna.
– Implanty – jeśli w grę wchodzą implanty biustu, to nie ma dla chirurgii plastycznej alternatywy. Ale już stosowanie trwałych implantów w celu poprawy objętości części twarzy jest metodą dyskusyjną. To dlatego, że twarz się zmienia.
Implant, który zaraz po zabiegu jest w nią idealnie wpasowany, po kilku latach, gdy twarz zmieni kształt, może wyglądać sztucznie i nieestetycznie.
Medycyna estetyczna oferuje tu zdecydowanie lepsze i powodujące naturalny wygląd rozwiązania, jak np. zabiegi laserowe czy stymulacja kwasem L-polimlekowym lub wypełnianie kwasem hialuronowym.
Niewątpliwą zaletą chirurgii plastycznej jest i to, że zmiany są radykalne i szybkie. Największą wadą natomiast – konieczność znieczulenia ogólnego, ryzyko powikłań i długi czas rekonwalescencji.
Zabiegi chirurgii plastycznej są droższe, gdyż wymagają sali operacyjnej, aparatury do znieczulenia, a oprócz lekarza wykonującego zabieg – całego zespołu, łącznie z anestezjologiem.
Zaletami zabiegów medycyny estetycznej jest ich mała uciążliwość, krótki czas rekonwalescencji, a także mniejsze ryzyko powikłań. Nie wymagają też znieczulenia ogólnego, a efekt jest naturalniejszy.
Przykładowo, kiedy odmładzamy twarz metodami medycyny estetycznej, to raczej nie naciągamy skóry, tylko przywracamy ją do stanu sprzed lat. Niektóre rezultaty widoczne są od razu, na inne trzeba poczekać nawet kilka miesięcy.
Mankamentem jest krótszy czas utrzymywania się efektów. Ale czy na pewno? Przecież po dwóch czy trzech latach, kiedy twarz w sposób naturalny nieco się zestarzeje, można wykonać kolejny zabieg, dostosowując go do nowej sytuacji. Wygląd pacjenta tylko na tym zyskuje.
Jeszcze do niedawna było tak, że chirurgia plastyczna zajmowała się dużymi defektami, ale „ziemią niczyją” były te mniejsze, np. drobne blizny po trądziku czy inne defekty na małych powierzchniach skóry.
Teraz radzą sobie z nimi lasery, ostrzykiwanie osoczem i wiele innych działań medycyny estetycznej. Spore zmiany zaszły też w metodach służących pozbywaniu się tkanki tłuszczowej.
Niegdyś był to klasyczny, inwazyjny zabieg chirurgii plastycznej. Liposukcja nadal jest szeroko stosowana, ale już przy mniejszym nadmiarze sięga się do metod nieinwazyjnych (skoncentrowane ultradźwięki, kriolipoliza, lipoliza iniekcyjna).
Jak zatem dokonać mądrego wyboru? To oczywiste – gdy w grę wchodzi plastyka brzucha, zabiegi na biust, korekta nosa i uszu, kierujmy się do chirurga plastycznego. Jednak w innych przypadkach, zanim przyjdzie nam do głowy oddać ciało pod skalpel, sprawdźmy, czy nie ma metod mniej inwazyjnych.
Większość problemów estetycznych bowiem da się rozwiązać metodami medycyny estetycznej i nie ma potrzeby ingerencji chirurga.
Dodano: 2017-07-03

Fragment pochodzi z książki

Marek Wasiluk, Medycyna estetyczna bez tajemnic, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, 2015

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować