Nawyki, cenna sprawa

Czasem sytuacje typu wojna domowa, to jest – walka z dziećmi o wszystko, skłaniają nas do zastanowienia nad skutecznymi metodami wychowawczymi.
Jednym z polecanych przeze mnie trików wychowawczych jest kształtowanie nawyków u dzieci. Jest to jedno z przydatniejszych zadań wychowawczych, spoczywających na barkach rodziców. Gdy sprawnie uda nam się to zadanie wykonać, będziemy mieli ułatwione codzienne życie w towarzystwie naszego dziecka. Większość rodziców zdaje sobie sprawę z wagi problemu i od najwcześniejszych chwil z troską obserwuje wyrabianie się nawyków u swojej pociechy. Część z nich przesadza, oczekując od trzy-, czteroletniej pociechy utrzymania sterylnego porządku w kąciku zabaw. Część, natomiast, nie docenia istoty sprawy, ubierając przed wyjściem do szkoły dziecko do dziesiątego roku życia. Kształtowanie czynności samoobsługowych i uczenie tzw. „dobrych manier” rozpoczyna się wcześnie i trwa wiele lat. Dzieje się to często bez naszej kontroli, wręcz automatycznie. Dziecko bardzo chętnie naśladuje różne osoby ze swojego otoczenia, najchętniej oczywiście rodziców i rodzeństwo. Uczy się w ten sposób wielu istotnych umiejętności: mycia, jedzenia, ubierania się, sprzątania po posiłku, uprzątania miejsca zabaw, właściwego zachowania się w ubikacji, układania do snu. Część z tych umiejętności na stałe trafia do repertuaru dziecięcych zachowań, innym trzeba trochę „pomóc”. Im szybciej dziecko je opanuje, tym lepiej dla niego, dla rodziców i dla innych ludzi, z którymi się spotyka. Uniknie się wielu sytuacji konfliktowych i zupełnie niepotrzebnych napięć.
To, co jest najważniejsze w kształtowaniu nawyków u dzieci, to konsekwencja i systematyczność. A w czasie rozmów z rodzicami odkryłam, że jest to często ich „pięta Achillesowa”. Rodzice, nie chcąc spowodować smutku czy niezadowolenia u swojej pociechy, dają sobą manipulować. Czasem skłonienie dziecka do wykonania pewnej czynności wymaga od rodzica stanowczości, a przede wszystkim czasu na przeczekanie „próby sił” z ukochanym brzdącem. A na to nie wszystkim wystarcza cierpliwości. Należy szybko uzmysłowić sobie, że każdy ma prawo do przeżywania różnych emocji. Dziecko nie może i nie powinno być stale szczęśliwe, a rodzic nie jest strażnikiem jego emocji. Maluchowi nie musi od razu się spodobać zwyczaj zakładania czapki zimą, ale to dorosły wie, dlaczego to jest konieczne! Dziecko musi zauważyć, że od reguł zachowania, których je uczymy nie ma wyjątków. Ząbki myjemy starannie codziennie rano (nawet, kiedy jest już bardzo późno i nie zdążymy na odpowiedni tramwaj do pracy), wodę spuszczamy po każdorazowym użyciu toalety, rozlany soczek zawsze sprzątamy z podłogi. Są to działania, które same w sobie nie są atrakcyjne dla dziecka. Dlatego też trzeba wielu powtórzeń (i oczywiście – czasu), zanim one się utrwalą i przerodzą w nawyk.
Wykonanie żmudnej i nieprzyjemnej czynności może być osłodzone pochwałą wypowiedzianą przez bliską i znaczącą osobę. Dlatego należy okazywać zadowolenie z każdego przejawu samodzielności dziecka. Jest to jego sukces. Może nam się wydawać, że „to przecież do niego należy”, albo „w tym wieku powinien to robić sam”, ale nie jest dobrze myśleć w ten sposób. Ten mały sukces naszego dziecka, kiedy wykonał czynność pożądaną przez nas, wymaga od niego wysiłku i stanowi osiągnięcie, które należy zauważyć. Wtedy znacznie szybciej się utrwali.
Starajmy się natomiast wystrzegać nadmiernego korygowania dziecięcych czynności. Kiedy człowiek (nawet dorosły) uczy się czegoś, na początku bywa niezdarny, nieumiejętny. Dopiero z czasem nabieramy biegłości. Tak jest i w przypadku dzieci. Pozwólmy im więc ćwiczyć, czasem nawet z mizernym efektem. Krytykowanie i ciągłe poprawianie spowoduje, że dziecko będzie się zniechęcało i wstrzymywało od wykonywania czynności, której wymagamy. Nie udało się raz – trudno! Należy pochwalić dziecko za wysiłek i tak długo ćwiczyć – podpowiadać czynności, zachęcać do wykonania – aż dziecku uda się to wykonać. W ten sposób można zmienić pożądane przez nas czynności w nawyki.
Na końcu życzę dużo cierpliwości, bo proces kształtowania nawyków wymaga dużo czasu. Często zdarzają się porażki, my i nasze pociechy mamy chwile kryzysowe. Ale dokonanie tego mieści się w możliwościach naszych dzieci oraz naszych własnych!
mgr Agnieszka Grabek, specjalista psychologii klinicznej dziecka; Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna nr 10 w Warszawie (2008-02-26)

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować