Depresja okiem lekarza

Świat, w którym żyjemy, jest zbiornikiem łez. Codziennie zjadamy się nawzajem, tracimy to, co kochamy, obserwujemy, że wszystko mija, a to co minęło, nie miało żadnej wartości, tak samo jak to, co nadchodzi. W końcu zaś – umieramy. Marność nad marnościami. Depresja jest przystosowaniem do takiego stanu rzeczy.
W naszej cywilizacji zachodniej przełomu XX i XXI wieku rzadko które pojęcie jest nadużywane bardziej aniżeli pojęcie depresji. Traktuje się je jako worek, do którego można wrzucać różne (zarówno medyczne jak i na przykład społeczne) zjawiska, które w rzeczywistości nie mają ze sobą nic wspólnego. Takie podejście skutkuje chaosem pojęciowym. Dlatego na początku tego artykułu – pisanego dla pacjentów przez lekarza praktyka – należy nakreślić względnie ścisłe ramy pojęciowe omawianych zjawisk.

Co to właściwie jest depresja?

W pewnym uproszczeniu możemy mówić o dwóch stanach patologii umysłu, które prawomocnie możemy określić terminem „depresja”. W odczuciu autora, który wszakże nie jest psychiatrą, te dwie patologie umysłu należy traktować rozdzielnie, nie jako dwa bieguny jednej patologii, ale jako dwie odrębne patologie.
Pierwsza patologia (nazywana od lat depresją endogenną) jest prawdziwą chorobą psychiczną, a pacjent nią dotknięty jest człowiekiem psychicznie chorym. Choroba ta może przebiegać zarówno w postaci jednobiegunowej jak i dwubiegunowej – kiedy okresy depresji przeplatane są okresami o przeciwstawnej symptomatologii (tzw. okresami maniakalnymi).
Druga patologia nie jest chorobą psychiczną (psychozą), ale nerwicą, czyli zaburzeniem czynnościowym, będącym psychiczną reakcją organizmu na rzeczywistość (zarówno rzeczywistość zewnętrzną jak i wewnętrzną). Pacjent dotknięty tą postacią depresji nie jest chory psychicznie i zwykle zachowuje krytycyzm.
Symptomatologia obu postaci depresji może być podobna, zwykle jednak różni się zarówno intensywnością objawów jak i – przede wszystkim – zachowaniem krytycyzmu w ocenie własnej sytuacji (nerwica) albo jego brakiem (psychoza). U chorych z depresją endogenną najczęściej nie ma uchwytnej przyczyny, która tłumaczyłaby tak ogromne zaburzenia afektu, jakie prezentują. W przeciwieństwie do tego, zespół depresyjny o charakterze nerwicy zwykle ma jakiś punkt odniesienia w dalszej (według freudystów – bardzo dalekiej) bądź bliższej historii pacjenta.
Psychiatra wypracowała kryteria diagnostyczne, pozwalające na rzetelną diagnostykę depresji. Stąd nadużywanie tego określenia w opisie zupełnie fizjologicznych wahań nastroju wydaje się grubym nadużyciem (którego pełne są kolorowe pisma dla pań i panów).

Objawy

Depresja jest zaburzeniem sfery afektywnej człowieka. Wiodące objawy, obserwowane w praktyce klinicznej, wydają się być następujące:
– obniżenie nastroju (w tym anhedonia, czyli niemożność radości) – chorego nic nie cieszy, a wszystko smuci;
– obniżenie napędu – choremu nic się nie chce i zwykle niewiele robi (w czasie stosowania farmakoterapii antydepresyjnej ta grupa objawów może ustępować najwcześniej – powstaje wtedy niebezpieczeństwo, że chory, dotychczas bardzo bierny, nagle nabierze chęci do działania i – jako że ma jeszcze znacznie obniżony nastrój – działanie to pojawi się pod postacią próby samobójstwa);
– występowanie uporczywych myśli o przykrej treści, samooskarżanie się, wreszcie tendencje suicydialne; uwaga: wbrew obiegowym sądom, próby samobójcze u chorych z depresją często są skuteczne;
– zaburzenia snu – chorzy z depresją źle sypiają: najczęściej zasypiają względnie normalnie, ale budzą się bardzo wcześnie i nie mogą już zasnąć; generalnie chorzy z depresją mają lepsze wieczory niż poranki;
– lęk, często o charakterze napadowym – kto tego nie przeżył, nie wie co to znaczy;
– zaburzenia funkcjonowania w związkach społecznych (w tym seksualnych).
Objawy rozwijają się długo, choroba ulega pogłębieniu, a życie pacjenta – stopniowej degradacji. Rzetelna pomoc medyczna może skutecznie odwrócić ten proces.

Leczenie

Leczenie uzależnione jest od rozpoznania. W przypadku depresji endogennej musi być farmakologiczne. W przypadkach opornych w grę wchodzą elektrowstrząsy. Farmakoterapia obejmuje stosowanie leków antydepresyjnych, często uzupełnionych o neuroleptyk i środki przeciwlękowe.
Rolę zasadniczą pełnią jednak leki antydepresyjne. Tradycyjną ich grupę stanowią tzw. trójpierścieniowe leki antydepresyjne (imipramina, amitryptylina) – skuteczne, acz obarczone pewnymi działaniami ubocznymi, które występują w mniejszym nasileniu przy stosowaniu leków nowszych generacji. Należy pamiętać, że efekt antydepresyjny farmakoterapii rozwija się po kilku tygodniach jej stosowania. Leczenie musi być prowadzone przez lekarza specjalistę psychiatrii.
W przypadku leczenia zespołu depresyjnego o podłożu nerwicowym istotną rolę odgrywa psychoterapia. Niezależnie od tego, często zachodzi konieczność stosowania środków psychotropowych.
Podstawą sukcesu terapeutycznego jest trafność rozpoznania. W odczuciu autora, nie do pomyślenia jest szerokie stosowanie leków antydepresyjnych („pigułek szczęścia”) w sytuacjach tego nie wymagających.

Aktualizacja: 2017-01-10
dr n. med. Grzegorz Świątoniowski, specjalista onkologii klinicznej, specjalista chorób wewnętrznych; Klinika Chorób Wewnętrznych, 4. Wojskowy Szpital Kliniczny we Wrocławiu

Komentarze (0)

Dodaj swój komentarz

Żeby dodać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować